O dwustuleciu

Ciekawostka historyczna! Poemat hrabiego M. de Lagarde  Pogrzeb Tadeusza Kościuszki w Krakowie z 1819 roku! Szkoda, że tak mało o nim wiemy, zachował się tylko ślad jego istnienia. Oto, co wykopaliśmy w archiwum.

Messence de Lagarde hr. Pogrzeb Kościuszki w grobach kró­lów polskich w Krakowie. Poemat. Wydanie ku uczczeniu stuletniej (!) rocznicy zgonu Kościuszki w polskim wierszu przez ks. Zdzisława Zakrzewskiego.  Poznań, skład główny w księgarni św . Wojciecha, czcionkami druk. św . Wojciecha, 1917, 8-vo, str. 31-j-l nlb., z ryciną. Miłą pamiątką rocznicy Kościuszkowskiej jest książeczka, wymieniona w tytule: wydawca ks. proboszcz Zdzisław Zakrzewski przedrukował w niej poemacik hr. Messence Lagarda : Les obsèques de Kosciuszko aux tombeaux des rois de Pologne à Cracovie, wydany po raz pierwszy w Monachium w r. 1819 , rzecz zapomnianą dzisiaj niemal zupełnie, zasługującą jednak na przypomnienie ze względu na szczere wyrazy hołdu, złożone Kościuszce przez cudzoziemca. Poemacik Lagarda ważny nadto w literaturze pięknej o Kościuszce z tego powodu, że pierwszy wprowadza dwa motywy literackie, później podejmowane w naszej poezyi, t. j. powitanie Kościuszki w grobowcach wawelskich przez królów polskich i spotkanie Kościuszki z żołnierzami polskimi w Clugny. Ostatni motyw znany z utworów dramatycznych K· Majeranowskiego i Fiolteia . Obok tekstu francuskiego podał wydawca własny wierszowy przekład polski, starając się w nim oddać jak najwierniej myśli francuskiego autora. Ponadto poprzedził wydanie krótką przedmową o samym autorze, z powodu jednak braku odpowiednich książek nie mógł o nim wiele powiedzieć. (Wiktor Hahn, Pamiętnik Literacki z 1918 r.) Recenzję z tego poematu znajdujemy  w Pamiętniku Literackim z 1918 r.

Znaleźliśmy na google poemat Kornela Ujejskiego “Pogrzeb Kościuszki” z roku 1853. Na kanwie tego poematu ks. Eugeniusz Gruberski skomponował Kantatę “Pogrzeb Kościuszki” opublikowaną w 1933 roku. Oto ostatnia strofa poematu mówiąca o mogile (kopcu) Kościuszki:

… I urosła, już ją widzi przechodzień daleki,

Każda chata na nią patrzy. Od wieku po wieki

stać jej straży będą: Miłość i Wiara – dwie służki.

Wawel runie – a zostanie Mogiła Kościuszki!

 Cały poemat na google, vide Spis treści, strony 103-107.

“Cały naród rzeźbi pomnik Kościuszki”. O budowie Kopca Kościuszki tak pisała Maria Dąbrowska. 

Było to w roku 1820. Cała ziemia polska została już podzielona między sąsiadów. A Kraków pozostał wolny. Było tu akurat tyle miejsca, aby Tadeuszowi Kościuszce wystawić pomnik. Długo myśleli ludzie, jaki powinien on być, żeby biła z niego miłość narodu. Komu powierzyć to dzieło wielkie? Wreszcie postanowiono: – Kto walczył o ojczystą ziemię, niech z ziemi ma też pomnik. Rozniosła się ta wieść po całej Polsce. Niesłychana radość wstrząsnęła sercami wszystkich. Nie potrzeba rzeźbiarza. Cały naród będzie rzeźbił pomnik Kościuszki! Wszystkie ręce polskie poniosą ziemię na jego kopiec. Miejsce na pomnik obrano pod murami Krakowa, z którego Kościuszko wyruszył dla ocalenia Ojczyzny. 16 października 1820 roku wyznaczono na rozpoczęcie sypania kopca. Na ten dzień zjechała się do Krakowa cała Polska.

Każdy chciał budować pomnik z ziemi. Każdy chciał grudką ziemi podpisać się, że gotów jest za przykładem Kościuszki walczyć o niepodległość Polski aż do śmierci. Snuły się po Krakowie tłumy ludzi. Wszystkie zajazdy były pełne. Wszystkie domy krakowskich mieszczan przyjęły gości z obu brzegów Wisły. Kto patrzył wtedy na Kraków, ten myślał: – Gdzież się podziały zabory i granice? Wszyscy Polacy znajdą się zawsze tam, gdzie idzie o Polskę. Wieże Krakowa nurzały się jeszcze w chłodnej bladobłękitnej mgle, kiedy nagle zadzwoniły dzwony. Wtedy w cichym powietrzu rozległ się pierwszy wystrzał armatni. Radosny był ten huk armatni. Przypomniał walkę, obronę ojczyzny i męstwo narodu. Na szczycie wzgórza chwiała się lekko wysoka sosna, koło której mieli równo usypywać ziemię. Świeciła jak maszt okrętowy. Ziemię sypali wszyscy. I niejednemu się zdawało, że buduje fort i szaniec obronny dla Ojczyzny. Olbrzymia praca tysięcy Polaków trwała aż do zmroku.

Wieczorem rozpoczęty Kopiec Kościuszki zajaśniał ogniem i rakietami. Po chwili zapłonęły dwa kopce sąsiednie, od wieków tu stojące, Wandy i Krakusa. I tak paliły się długo w noc te trzy szczyty, rękoma Narodu wzniesione. Przez trzy lata codziennie od wiosny do jesieni po stu ludzi pracowało przy sypaniu kopca Kościuszki. Z całej Polski zwożono ziemię na pomnik wodza: spod Dubienki, gdzie bił się Kościuszko, spod Maciejowic, gdzie został wzięty do niewoli rosyjskiej. Po trzech latach kopiec Kościuszki skończono. Zasiano go trawą i zasadzono krzewami. Wybudowano krętą drogę na sam szczyt. Na tym szczycie na granitowym kamieniu wyryto jedno słowo: Kościuszce. Są wielcy ludzie, co mają pomniki z żelaza. Inni mają z kamienia, ze spiżu, z marmuru. Dla Kościuszki nie wystarczał nam jeden metal lub kamień. On ma pomnik ze wszystkiej polskiej ziemi.  źródło: Maria Dąbrowska

Archiwalna fotografia ołtarza w kościele w Bielcach (1917 r., Bezarabia, Mołdawia) – tak przyozdobiony był ołtarz z okazji setnej rocznicy smierci Tadeusza Kościuszki. Zdjęcie wyszperał i udostepnił Jacek “Wiejski” Górski, dziękujemy.

kosciuszkobielcebesrabia1917-640wys

STO LAT TEMU W TOMASZOWIE. 

Fotoreportaż z uroczystości w Tomaszowie Mazowieckim w setną rocznicę śmierci Kościuszki – czytaj, ogladaj.

przemowienie-450